Impreza firmowa zimą? 5 najlepszych pomysłów
17.11.2016
Złota polska jesień w tym roku skończyła się wyjątkowo szybko. Czy to jednak oznacza koniec sezonu na wydarzenia firmowe? Nic bardziej mylnego. Większość imprez przeniesie się pod dachy sal konferencyjnych, balowych lub restauracji. Czy jesteśmy na to skazani? A jeśli tak, czy da się sprawić, by wydarzenie nie trąciło myszką? Zapraszamy do lektury! Impreza firmowa zimą nie musi być skazana na niepowodzenie!
Po pierwsze – nie ma złej pogody, jest tylko zły ubiór!
Wiele firm wzbrania się przed organizacją imprez zimowych – bo pogoda niepewna, bo ludzie zmarzną, bo, bo, bo… Wszystko zależy od nastawienia. Wierzcie nam – uczestnicy wydarzenia będą czuli większy dyskomfort latem, gdy przyjdzie nagła burza i będą przemoknięci, niż zimą, gdy przy minus pięciu pojawi się nagły opad… śniegu. Wtedy i tak wszyscy przygotowują się na „masakrę” i są odpowiednio ubrani. Przy dobrych aktywnościach, wystarczającej dostępności ciepłych napojów i miejsca do ogrzania przy ogniu, śnieg sprawi tylko większą frajdę!
A co tam robić? Kolejny kulig? Niekoniecznie. Może wyprawa śladem Yeti? Albo eksploracja nieprzyjaznych ludzkiej stopie lodowych pustyń Antarktydy? Nie będziemy Was zmuszać do podróży za koniec świata – to tylko pomysł na scenariusz :). Liczy się to, by fabuła była intrygująca!
Po drugie – wczuj się w rolę!
Dobra, dobra – powiecie. Okres zimowy to tradycyjnie czas wigilii firmowych i balów karnawałowych. Da się je zrobić w plenerze, ale powiedzmy sobie jasno – 99% odbywa się pod dachem. No i co wtedy?
Zagraj. Ale co? Utwór na flecie? Nie. Rolę. Zorganizujcie imprezę nie tylko z przebraniami, ale też z aktywnościami nawiązującymi do tematu. Przykład? Proszę bardzo. Powiedzmy, że… jesteście tajniakami. Cichociemnymi. Asami wywiadów różnych państw. KGB, Mossad, CIA, MI6. Podczas tajnego corocznego konwentu w szeregu konkurencji wybieracie spośród siebie najlepszą agencję. Strzelanie, łamanie kodów, refleks, wiedza – to tylko niektóre elementy jakie przyjdzie nam przetestować!
Po trzecie – zaproś kogoś!
Nie macie ochoty na przebieranki? Jeszcze nic straconego. Imprezę może uratować wizyta gwiazdy… np. komika. Godzinny prywatny występ wszystkich rozbawi, rozluźni atmosferę i pokaże, że można ciekawie bawić się zimą.
TEN AKAPIT JEST TYLKO DLA ODWAŻNYCH.
A może pójść krok dalej? Macie dużo dystansu do siebie? Potrzeba oczyścić atmosferę w biurze? No to zróbmy firmowy ROAST. W zabawny, prześmiewczy, a czasem bezpośredni sposób zwalczymy konwenanse. Nie wiesz o co chodzi z roastami? Przeczytaj definicję https://pl.wikipedia.org/wiki/Roast i zobacz np. to https://www.youtube.com/watch?v=q-9PMRAGDJM.
Po czwarte – daj na luz.
Często imprezy firmowe to spięcie, spięcie i sztuczność. Co robisz ze znajomymi w zimowe wieczory? Stroisz się? Raczej nie. Może by tak podejść do tematu na pełnym luzie i potraktować firmową integrację bez wkładania sobie kija… między szprychy zabawy :). Wyjdźcie na piwo, po prostu. Tak, jak ze znajomymi.
Po piąte – spróbuj czegoś nowego.
Jeśli już musicie być zamknięci w czterech ścianach, to może by tak poszerzyć swoje horyzonty? I nie chodzi o pokaz slajdów z ostatniej podróży szefa :). Mieliśmy na myśli np. horyzonty… kulinarne. Wspólna lekcja gotowania to doskonały pomysł na mniej liczną imprezę integracyjną. Jest Was więcej – nic straconego. Dobry sommelier czy kiper zabierze Was w podróż po smakach nie tylko win, ale i piw oraz innych trunków. Taka wyprawa połączona z kulinarna ucztą to niebywała wartość dla naszych pracowników.
Hu-hu HA, hu-hu HA nasza zima wcale nie jest taka zła! Jak widać, da się spędzić czas ciekawie, gdy na dworze panuje jesienno-zimowa aura. Mamy nadzieję, że nasze propozycje Was zainspirowały! Potrzebujcie więcej? A może chcecie sprawdzić konkretne propozycje – zapraszamy do kontaktu!
Trzymajcie się ciepło!
Zespół Cudotwórni